PÓŁECZKA
O małej, zgrabnej, przecieranej półeczce marzyłam od dawna.
Rozpuściłam wici wśród znajomych, żeby w razie namierzenia celu dali znać.
Straciłam już nadzieję, i wtedy przyszła do mnie, a właściwie wyniósł ją z zaplecza zaprzyjaźniony Pan Restaurator starych mebli. Nie wyglądała zachęcająco zniszczona, w naturalnym kolorze drewna. Po nałożeniu białej farby, i przecierce na światło dzienne wydobyło się jej piękno!
Zawiesiłam półeczkę w swoim pokoju i zaaranżowałam.
Warto było czekać!
Rzeczywiście czekać było warto bo półka to snycerskie dzieło. Pięknie wygląda z tymi bibelotami.Aniołek jak u mnie :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńśliczności;)
OdpowiedzUsuńcudo!
OdpowiedzUsuń