Kąciki mają to do siebie, że lubią być zagracane! Zarówno w domu, jak i w ogrodzie. Położymy na chwilę jedną rzecz, po jakimś czasie drugą i tak leci... nie wiadomo kiedy robi się bałagan. Tak było z naszym kącikiem ogrodowym. Tego lata postanowiłam o niego zawalczyć! Tym bardziej, że patrząc z ogrodu zimowego miałam cały czas przed oczami ten nieporządek. Najpierw oświeciło mnie, żeby emaliowany numer domu (rok temu kupiony na starociach w Berlinie, i niepasujący nigdzie w domu ) przybić nad niebieskimi drzwiami w ogrodzie - i to był strzał w dziesiątkę! Stwierdziłam, że zakupione parę lat temu u Pana O. wizytówki też będą tam pasować! Potem pomalowałam na biało drzwi do schowanka, i tam też pasowała stara blaszka. Czasami kupuję na starociach przedmioty, które przyciągają moją uwagę i po przyjściu do domu okazuje się, że nie mam pomysłu gdzie je umieścić, i leżą sobie w piwnicy nawet kilka lat, a potem bum... i znajdują sobie idealne miejsce! tak było i tym razem!!!
Przed metamorfozą
Po metamorfozie
Świetnie odmienione miejsce.jeszcze tylko fotelik i miło w tym kąciku odpoczywać. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń